
Sébastien Haller pozostaje skromny mimo swoich niesamowitych statystyk w Lidze Mistrzów.
26-latek strzelił w środę kolejne dwa gole, co wysunęło go na pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów.
„Gdybym był zaskoczony tym co się dzieje, oznaczałoby to, że w siebie wątpię. Wiedziałem, że rozpocznę dzisiaj mecz na ławce, ale z doświadczenia wiem, że i tak trzeba pozostać gotowym, bo szansa może przyjść w drugiej połowie. Starałem się zachować spokój, zostać w grze i być ważnym dla drużyny. Ławka musi czasem robić różnicę i tak było dzisiaj.”
„Pierwszy gol był prosty, ale najważniejszy, bo dał kopa i pewność siebie drużynie i pozwolił nam wrócić do gry. Kiedy przegrywasz 1:0, zawsze pojawia się presja. 1:1 było dla nas bardzo ważne.”
Haller jest pierwszym piłkarzem w historii, który w pięciu pierwszych meczach w rozgrywkach zdobył dziewięć bramek.
„To fajna statystyka. Dołączyłem do grona najlepszych strzelców, co jest bardzo fajne. Robert Lewandowski cały czas jednak strzela, więc to duży problem.” – dodał z uśmiechem Iworyjczyk.
Napastnik wyznał również, iż nie ma problemu z tym, że czasem nie jest pierwszym wyborem menadżera.
„Trener wyjaśnił mi sytuację i swoją decyzją. Czasami trzeba się kierować również dobrem całej gruby i dla mnie było to całkowicie w porządku.”