Ajax staje się drużyną, którą ogląda się bardzo trudno. Joden rozegrali kolejny mecz bez pomysłu i w końcu przegrali.
W 5 minucie Joden oddali pierwszy strzał na bramkę. Tadić ograł dwóch rywali przy linii bocznej, dośrodkował w pole karne, a Labyad sprawdził formę Padta strzałem głową. Uderzenie w środek bramki nie mogło jednak sprawić najmniejszych problemów. Pierwszy kwadrans był raczej daleki od oczekiwań, a żadna ze stron nie stworzyła sobie dobrej okazji na gola. W 16 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową zgrywał Tagliafico, a Alvarez dopadł do piłki i uderzył w kierunku bramki, co zostało jednak zablokowane przez jednego z obrońców. Po chwili znowu głową uderzał Tagliafico, ale futbolówka ponownie trafiła jednego z graczy gospodarzy. W 22 minucie blisko szczęścia był Gravenberch. Pomocnik uderzył piłkę z półwoleja, po tym jak piłkę przejął Tagliafico, a później umiejętnie zgrał ją klatką piersiową Promes. Dwie minuty później to Groningen mogło jednak pokusić się o prowadzenie. Akcję prawą stroną przeprowadził Denkerlui, a Larssen doszedł do strzału głową na 5 metrze, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kolejne minuty były bardzo słabe. Ajax miał przewagę, ale tylko optyczną, bo z utrzymywania się przy piłce nie wynikało kompletnie nic. Akcje Amsterdamczyków były wolne, czytelne i naprawdę łatwe do rozszyfrowania. Taki obraz utrzymywał się do końca pierwszej połowy, a końcowy gwizdek Higlera można było przyjąć z ogromną ulgą.
Druga część meczu rozpoczęła się bez zmian. Ten Hag uznał, że jego drużyna funkcjonuje dobrze i nie ma potrzeby dokonywania roszad. Już 4 minuty po gwizdku Groningen objęło prowadzenie. Piłkę fatalnie stracił Gravenberch, a nieporadnie do obrony zabierał się Alvarez. Onana sparował świetnie uderzenie kierowane na długi słupek, ale przy dobitce nie miał żadnych szans i Groningen prowadziło. W 55 minucie Ten Hag zmienił po raz pierwszy i wprowadził na murawę Neresa. Niespodziewanie jednak boisko opuścił Antony. Strata gola i pierwsza zmiana nie dały jednak nic. Ajaksu dalej nie dało się oglądać, bo gra była naprawdę fatalna. Tak bezradnego i bez pomysłu Ajaksu nie oglądaliśmy już naprawdę dawno. To Groningen było drużyną lepszą. Gospodarze mieli plan, który potrafili dobrze realizować. Gra z kontry, szukanie swoich szans i agresywna defensywa pozwalały stwarzać sobie okazje i nie dawać żadnych szans Amsterdamczykom. W 68 minucie miejsce Alvareza i Labyada zajęli Ekkelenkamp i Traore. W 73 minucie Groningen mogło zamknąć to spotkanie. Kolejny raz defensywa Ajaksu dała się ograć bardzo ładnie, umiejętne zastawienie piłki sprawiło, że Lunqvisdt dostał piłkę w polu karnym i uderzył w słupek bramki Onany, który nawet nie zareagował. Dwie minuty później na murawie zameldowali się jeszcze Martinez i Huntelaar, a murawę opuścili Blind i Mazraoui. Na dziesięć minut przed końcem przed swoją szansą stanął jeszcze Promes, który nabiegał na dobrze zagraną na 11 metr piłkę, ale fatalnie przestrzelił wysoko nad poprzeczką. W 87 minucie Ajax podsumował dzisiejszy mecz prawdziwą strzelecką farsą. Padt odbił piłkę prosto na głowę Tadicia, który trafił w poprzeczkę, a dobitkę z 3-5 metrów fatalnie spudłował Huntelaar, również uderzając w obramowanie bramki.
FC Groningen 1:0 Ajax Amsterdam
1:0 Balk
Ajax: Onana; Mazraoui (Huntelaar 76 ’), Timber, Blind (Martinez 76′) Tagliafico; Álvarez (Ekkelenkamp 68 ’), Gravenberch; Antony (Neres 55 ’), Promes, Tadic; Labyad (Traoré 68 ’)